Stanisław Szymański partner: ikona baletu i gej

Stanisław Szymański: kariera i życie prywatne z partnerem

Stanisław Szymański: taneczny geniusz i „kolorowy ptak PRL”

Stanisław Szymański to postać, która na stałe zapisała się w historii polskiego baletu jako jeden z najwybitniejszych tancerzy swojego pokolenia. Jego kariera, naznaczona niezwykłą lekkością skoku, swobodą techniczną i zawrotnymi piruetami, rozkwitła w czasach PRL-u, kiedy otwarcie mówił o swojej orientacji seksualnej, stając się tym samym „kolorowym ptakiem” tamtych czasów. Urodzony w Krakowie, wychowanek Szkoły Tańca Artystycznego Janiny Jarzynówny-Sobczak, Szymański szybko zyskał uznanie dzięki niepowtarzalnemu stylowi i charyzmie. Jego talent został dostrzeżony na arenie międzynarodowej, czego dowodem jest prestiżowa Nagroda im. Wacława Niżyńskiego (Prix Nijinski) w Paryżu, którą otrzymał już w 1959 roku. Był to jeden z pierwszych tak znaczących sukcesów polskiego tancerza na świecie. W latach 1967–1985 piastował zaszczytną funkcję pierwszego tancerza Teatru Wielkiego w Warszawie, gdzie tworzył niezapomniane kreacje. Jego obecność na scenie, często podkreślana ekstrawaganckim stylem, noszeniem makijażu i biżuterii, budziła zachwyt, ale i kontrowersje, czyniąc go postacią wyrazistą i niepokorną w ówczesnym, często konserwatywnym środowisku artystycznym. Mimo trudnych relacji z ojcem i ojczymem w młodości, Szymański odnalazł swoje miejsce w świecie sztuki, gdzie jego pasja do tańca i potrzeba ekspresji znalazły pełne ujście.

Orientacja seksualna i środowisko LGBT w życiu Szymańskiego

Stanisław Szymański był jedną z tych postaci, które otwarcie mówiąc o swojej orientacji seksualnej, przełamywały bariery i stawały się ikonami dla społeczności LGBT w Polsce. W czasach, gdy homoseksualizm był tematem tabu, a jego publiczne ujawnienie wiązało się z ryzykiem ostracyzmu, Szymański nie ukrywał swojej tożsamości. Jego styl życia i postrzeganie przez społeczeństwo jako ekscentryka czy dziwaka były bezpośrednio związane z jego orientacją. Mimo tego, że był to okres PRL-u, gdzie wolność obyczajowa była ograniczona, Szymański potrafił żyć w zgodzie ze sobą. Jego decyzja o pozostaniu w Polsce, mimo licznych propozycji kariery na Zachodzie, była podyktowana miłością – co sugeruje, że jego życie prywatne, w tym relacje z partnerem, miało dla niego fundamentalne znaczenie. Przeniósł się nawet z dużego mieszkania na Hożej do mniejszego lokalu na osiedlu Za Żelazną Bramą, aby być bliżej swojego ukochanego. Jego otwartość stanowiła ważny symbol dla wielu osób, które w tamtych czasach zmagały się z podobnymi wyzwaniami.

Stanisław Szymański: od sceny do samotności

Najważniejsze role i nagrody wybitnego tancerza

Stanisław Szymański zasłynął przede wszystkim dzięki niezwykłym kreacjom scenicznym, które na stałe wpisały się w historię polskiego baletu. Jego talent objawiał się w tańcach solowych, gdzie zachwycał lekkością skoku, swobodą techniczną i precyzją wykonania zawrotnych piruetów. Do jego najsłynniejszych ról należały te w baletach takich jak „Orfeusz” Igora Strawińskiego, gdzie wcielił się w tytułową postać, „Hilarion” w „Giselle”, „Mazepa” oraz dynamiczny taniec cygański w „Don Kichocie”. Szymański miał również zaszczyt partnerować wielu wybitnym tancerkom polskiej sceny, w tym Barbarze Bittnerównie, Oldze Sawickiej, Marii Krzyszkowskiej, Barbarze Olkusznik i Helenie Strzelbickiej, tworząc z nimi niezapomniane duety. Jego artystyczne osiągnięcia zostały docenione licznymi nagrodami i odznaczeniami, w tym Złotym Krzyżem Zasługi (1954), Medalem 10-lecia Polski Ludowej (1955) oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (1971). Te wyróżnienia świadczą o jego niezaprzeczalnym wkładzie w rozwój polskiej kultury i sztuki baletowej.

Wspomnienia o Szymańskim: przyjaciele i jego styl

Przyjaciele Stanisława Szymańskiego często podkreślali jego niepowtarzalny styl i potrzebę bycia w centrum uwagi, co przekładało się również na jego życie prywatne. Znany z ekstrawaganckiego ubioru, zamiłowania do makijażu i biżuterii, Szymański stanowił barwną postać w środowisku artystycznym, często odbieraną jako ekscentryk. Jego osobowość była złożona – z jednej strony potrzebował bliskości i bycia otoczonym ludźmi, z drugiej zaś bywał zaborczy w relacjach. Ta potrzeba towarzystwa i intensywności w związkach była charakterystyczna dla jego natury. Mimo pewnych trudności w relacjach, zwłaszcza tych z przeszłości, które dotyczyły jego dzieciństwa i relacji z ojczymem, Szymański potrafił budować silne więzi. Jego przyjaciele wspominają go jako artystę pełnego pasji, który żył intensywnie, zarówno na scenie, jak i poza nią. Opowieści o nim często krążą wokół jego artystycznych dokonań, ale także wokół jego charakterystycznego stylu i barwnego życia towarzyskiego, które czyniły go postacią fascynującą.

Gerard Wilk i inne historie ze świata polskiego baletu

Stanisław Szymański: czy sztuka potrzebuje „odzyskania”?

Historia Stanisława Szymańskiego, wybitnego polskiego tancerza, który żył w zgodzie ze swoją orientacją seksualną w czasach, gdy było to wyzwaniem, rodzi pytania o to, czy sztuka i jej twórcy potrzebują „odzyskania” przez kolejne pokolenia. Szymański, który był pierwszym tancerzem Teatru Wielkiego w Warszawie i zdobywcą Nagrody Niżyńskiego, zmarł w 1999 roku, pozostawiając po sobie bogate dziedzictwo artystyczne. Jego otwartość na temat homoseksualizmu i życie prywatne, w tym relacja z partnerem, z którym zamieszkał bliżej, czyniły go postacią nie tylko artystyczną, ale i społeczną. Warto przywołać również inne postaci ze świata baletu, takie jak Gerard Wilk, który również był homoseksualistą i prowadził barwne życie towarzyskie. W kontekście tych historii, zastanowienie się nad tym, czy sztuka potrzebuje „odzyskania”, może oznaczać przypomnienie o tych, którzy swoją odwagą i talentem kształtowali polską kulturę, często wbrew panującym normom. Ostatnie lata życia Szymański spędził na emeryturze, odczuwając zapomnienie przez środowisko, co podkreśla wagę pielęgnowania pamięci o takich artystach. Jego ostatni występ na scenie miał miejsce w 1994 roku w Teatrze Studio, a jego pochówek w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie świadczy o jego znaczeniu dla polskiej kultury. Jego historia, choć zakończona w samotności, jest ważnym świadectwem odwagi i pasji, która zasługuje na upamiętnienie.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *